Potęga bakterii

Bakterie, wytwarzające proste związki azotowe, musiały należeć do jednych z pierwszych tworów żyjących na Ziemi. Możliwe, że atmosfera ziemska sama zawierała kiedyś proste związki azotowe np. amoniak. Otóż pewna ilość amoniaku powstaje w atmosferze podczas wyładowań elektrycznych w powietrzu (błyskawice i grzmoty) i z deszczem dostaje się na ziemię. Jest to jednak obecnie nie wiele; więcej niż przysłowiowa kropla w morzu, ale w przeszłości amoniaku z tego źródła mogło być więcej.

Wiemy obecnie, że niektóre planety — np. Jowisz, Saturn—zawierają w swej atmosferze dużo amoniaku. Temperatura atmosfery na Jowiszu jest bardzo niska, wynosi około (temperatury wnętrza nie znamy) — 140° C. W tej temperaturze amoniak może istnieć prawie wyłącznie w stanie ciekłym. Obłoki na Jowiszu składają się z drobnych kuleczek ciekłego amoniaku, podobnie jak obłoki na Ziemi z drobnych cząsteczek wody. (Para, wydobywająca się z czajnika lub z lokomotywy wcale nie jest parą, lecz drobnymi kuleczkami wody w stanie ciekłym). Para — (ta prawdziwa para) jest gazem i jako taka jest niewidzialna dla oka ludzkiego nieuzbrojonego. Ale za pomocą spektroskopów możemy obecnie wykryć parę wodną nie tylko w atmosferze Ziemi ale również i na Marsie. W ten sposób wykryto amoniak w atmosferze Jowisza i Saturna.

Oprócz bakterii, wytwarzających związki azotowe, jest jeszcze jedno bardzo poważne źródło prostych związków azotowych. Są nimi śmiertelne szczątki zwierząt i roślin. Rośliny i zwierzęta obumierają po jakimś czasie, pozostają ich zwłoki. Gdyby zwłoki nie ulegały rozkładowi, po pewnym czasie świat byłby nimi pokryty, nie byłoby miejsca na żywe twory.

W Chinach istnieje kult przodków, który wyraża się m. in. w wielkim poszanowaniu grobów osób zmarłych. Groby są otaczane troskliwą opieką, są one nietykalne, niszczenie ich uważane jest za rzecz niegodną. Wielu Chińczyków, mieszkających poza granicami swojego ojczystego kraju, oszczędza z chińską skrzętnością nieraz przez całe życie po to, ażeby ich zwłoki po śmierci były przewiezione do ich ojczyzny do Chin i pochowane na własnym, specjalnie do tego celu zakupionym kawałku ziemi. Przewożenie zwłok odbywa się masowo. Ze wszystkich miejscowości, gdzie mieszka większa ilość Chińczyków (Ameryka, Malaje, Wyspy Polinezyjskie) suną do Chin makabryczne statki, wypełnione wyłącznie trumnami zmarłych na obczyźnie Chińczyków. Zwłoki te, po przybyciu na miejsce, zostają uroczyście pochowane na własnym kawałku ziemi. Ponieważ zwyczaj ten trwa od szeregu stuleci, a groby są nietykalne, w niektórych prowincjach Chin nadmierna ilość grobów staje się problemem.

Na szczęście dla żyjących, zwłoki ulegają rozkładowi przede wszystkim wskutek działalności bakterii i prostych grzybków, przy czym złożone białka ciała ludzkiego rozpadają się na proste. Śmierć zasila nowe życie. Amoniak mogą już wykorzystać rośliny, ale w bardzo małym stopniu. Znacznie lepiej i wydajniej wykorzystują one inne sole azotowe, a przede wszystkim azotany. Otóż i w tym wypadku bakterie przychodzą z pomocą roślinom, a pośrednio i zwierzętom.

Pewne gatunki bakterii wytwarzają z amoniaku azotyny, inne znów zamieniają azotyny na azotany — postać związków azotowych najbardziej odpowiadająca roślinom.

Bakterie należące do tych gatunków nazywamy bakteriami nitrifikujnymi.

W ten sposób odbywa się krążenie związków azotowych w przyrodzie. Oczywiście krążenie to nie odbywa się bez strat. Część związków azotowych zostaje rozłożona przez bakterie bardzo dokładnie aż do azotu, ulatnia się w postaci gazu do atmosfery i nie wraca do ogólnej przemiany związków azotowych.

Bakterie powodujące rozkład związków azotowych (azotanów, azotynów, amoniaku na azot gazowy) nazywamy bakteriami denitryfikacyjnymi czyli rozkładającymi związki azotowe. Jest to proces odwrotny do nitrifikacji czyli syntezy związków azotowych. Jest to proces szkodliwy z punktu widzenia ogólnej gospodarki, gdyż powoduje straty w pożytecznych związkach azotowych na Ziemi. Na szczęście bakterie denitrifikacyjne nie są rozpowszechnione w przyrodzie. Człowiek musi zwrócić baczną uwagę, by swą nieumiejętną gospodarką nie stworzył warunków korzystnych dla tych niebezpiecznych bakterii. Wówczas bowiem bakterie te rozłożyłyby wszystkie związki azotowe na azot. Rośliny i zwierzęta wraz z nimi i człowiek ulotniłby się w powietrze. Co pozostałoby wówczas z dumnego rodzaju ludzkiego — po prostu trochę azotu w atmosferze ziemskiej.

Przy spalaniu, np. drzewa oraz innych substancji organicznych, związki azotowe również ulegają zniszczeniu i ulatniają się do atmosfery w postaci gazu. Spalanie substancji organicznych stosowane przez człowieka, odkąd odkrył ogień, jest ujemną stroną tego bardzo pożytecznego pod innymi względami wynalazku. Spalanie substancji organicznych przez człowieka przyczynia się do zubożenia ilości związków azotowych krążących w przyrodzie. Straty te są ciągle uzupełniane przez bakterie wiążące azot. Gdyby nie to, życie na ziemi musiałoby zakończyć się po jakimś czasie wskutek głodu azotowego.

Rozpad śmiertelny szczątków zwierząt, a szczególnie roślin odbywa się głównie przez bakterie i proste grzyby, aczkolwiek świat zwierząt — robaki, ptaki i ssaki biorą udział w tej uczcie.

Istnieje w Indiach sekta religijna, która zwłoki ludzi zmarłych wystawia na pożarcie drapieżnym ptakom. W Bombaju, w Indiach, są zbudowane specjalne wieże, na które wynosi się zwłoki zmarłych. Na te wieże zlatują się duże ociężałe sępy i pożerają miękkie części zwłok.

Widzimy więc, że gospodarka związkami azotowymi koniecznymi do syntezy białka, tego najważniejszego składnika istot żywych opiera się na działalności pewnych gatunków bakterii, posiadających zdolność wytwarzania prostych związków azotowych z azotu atmosferycznego. Jest to jedna z najważniejszych umiejętności dla istnienia życia na ziemi w ogóle. Bez niej niemożliwe byłoby istnienie roślin ani zwierząt.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *