Potęga bakterii

Poszczególne gatunki roślin motylkowych współżyją z nieco odmiennymi gatunkami bakterii: łubin potrzebuje nieco innej odmiany bakterii, niż np. fasola. Zdarza się czasami, że gleba w danym miejscu nie zawiera bakterii odpowiednich dla danego gatunku roślin. Wskutek tego zasiane rośliny nie rosną zupełnie albo bardzo słabo. Wystarczy jednak zaszczepić do ziemi odpowiedni gatunek bakterii, ażeby otrzymać obfity wzrost danej rośliny. Tego rodzaju „szczepienia“ ziemi żywymi bakteriami odpowiedniego gatunku stosuje się w praktyce coraz częściej. W tym celu hoduje się sztucznie w laboratorium wielkie ilości danej bakterii i zaszczepia się nimi ziemię lub nasiona roślin. Powstaje teraz problem, co jest korzystniejsze: zasilanie ziemi związkami azotowymi w postaci nawozów (naturalnych czy sztucznych), czy też zasilanie ich bakteriami, wytwarzającymi proste związki azotowe z powietrza. Człowiek dotychczas używał nawozów, obecnie zaczyna również zaszczepiać ziemie odpowiednimi bakteriami. Niestety, nie wszystkie rośliny hodowane przez człowieka, współżyją z tego rodzaju bakteriami.

Badając dalej te sprawy przekonano się, że nie tylko rośliny motylkowe, ale również duże drzewa jak: sosna, brzoza, dąb oraz małe roślinki jak storczyki, borówki, wrzos współżyją z bakteriami względnie z grzybkami, wytwarzającymi proste związki azotowe. Nowe badania wykazały, że kartofle również współżyją z grzybkami. Bakterie względnie nitki grzybka albo oplatają korzenie roślin swymi nitkami z zewnątrz, albo też przenikają głębiej do wewnątrz komórek korzenia. Zjawisko to nazywamy mykorizą tj. grzybożywnością. Grzybki te dostarczają roślinom proste związki azotowe, zużywane przez nie do syntezy białka roślinnego, otrzymują zaś od roślin cukry przez nie wytwarzane.

Umiejętność przyswajania azotu atmosferycznego 1 przetwarzania go na proste związki azotowe przez pewne gatunki bakterii jest niezmiernie ważna, ponieważ ani rośliny, ani zwierzęta same nie mogą tego dokonać. Bez tych prostych związków azotowych rośliny i zwierzęta nie mogłyby syntetyzować białka czyli nie mogłyby istnieć. Umiejętność syntetyzowania prostych związków azotowych z azotu atmosferycznego jest jedną z najważniejszych umiejętności dla gospodarki światowej, dla istnienia roślin i zwierząt na ziemi. Gdyby nie było bakterii, wytwarzających proste związki azotowe, rośliny i zwierzęta wyginęłyby po pewnym czasie.

W ostatnich czasach człowiek nauczył się przetwarzać azot z atmosfery na związki azotowe. Istnieje kilka metod otrzymywania związków azotowych bezpośrednio z azotu atmosferycznego. Jedną z nich jest metoda Habera i Boscha. Jeżeli azot z wodorem ogrzać do 500° przy 200 atmosferach ciśnienia, to powstaje amoniak wg równania:

1/2 Na + 3/2 Ha = NH3

Z amoniaku otrzymuje się już łatwo inne związki azotowe.

Człowiek amoniakiem wzgl. azotynami odżywiać się nie może, ale może je dać do spożycia roślinom w postaci nawozów sztucznych i w ten sposób pośrednio wykorzystać je dla siebie. Nie jest wykluczone, że z czasem człowiek potrafi z prostych związków azotowych otrzymywać w sposób ekonomiczny aminokwasy, którymi już i człowiek może odżywiać się. Aminokwasy to proste stosunkowo cegiełki, z których organizmy żyjące budują niezmiernie skomplikowane ciała białkowe.

Wynalazek otrzymywania związków azotowych z azotu atmosferycznego jest jednym z największych wynalazków człowieka, dotychczas może niedocenianym. Daje on w ręce człowieka jedną z najważniejszych umiejętności, od których zależy istnienie życia na ziemi. Można by pomyśleć, że gdyby bakterie, wytwarzające proste związki azotowe, przestały funkcjonować, to może człowiek mógłby je zastąpić i wytworzyć potrzebne dla roślin i zwierząt związki azotowe i w ten sposób uchronić całe życie na Ziemi od zagłady. W tej chwili jeszcze byłoby niemożliwe. Człowiek nie rozporządza taką masą energii, jaka byłaby potrzebna do wytworzenia związków azotowych, mogących zaspokoić apetyty ludzi, zwierząt i roślin na Ziemi. Ale kto wie, czy nie będzie to możliwe w przyszłości, gdy człowiek powiększy wielokrotnie swe źródła energii. Na razie musimy otoczyć troskliwą opieką bakterie wytwarzające proste związki azotowe, zapewniając w ten sposób sobie samym egzystencję.

Człowiek w ostatnich czasach rozmnożył się bardzo oraz zwiększył znacznie swoje możliwości. Jego gospodarka zaczyna wywierać coraz większy wpływ na Ziemi. Człowiek musi zwrócić uwagę na bakterie, wytwarzające proste związki azotowe, ażeby przez swą nieopatrzną gospodarkę nie spowodować ich wyginięcia. Miałoby to katastrofalne skutki.

W ostatnich czasach stosowana jest masowa dezynfekcja lasów i wód np. przez rozpylanie z samolotów środków dezynfekcyjnych, celem zniszczenia szkodliwych owadów niszczących lasy (sosnowe) lub też celem zniszczenia larw komarów w stojących wodach (komarów powodujących malarię). Próby te, stosowane na szeroką skalę, mogą spowodować równoczesne zniszczenie owadów wzgl. pożytecznych bakterii. Masową dezynfekcję należałoby na razie stosować bardzo ostrożnie, badając wszechstronnie wszelkie uboczne skutki, jakie może spowodować. Zasada, która obowiązuje w medycynie: primum non nocere = przede wszystkim nie szkodzić — powinna w tym wypadku znaleźć zastosowanie. Wiadomo na przykład, że wskutek opylania lasów środkami dezynfekującymi ginie wiele ptaków. Zjadają one zatrute owady i same się trują. W ten sposób giną najbardziej wartościowe ptaki, które właśnie zjadają szkodliwe owady.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *