O doświadczeniach narkotycznych i mistycznych

Czar dzieciństwa jako wspomnienie stanów półmistycznych. Stany tego typu przy kontemplacji dzieł sztuki i piękna przyrody. Zmiany osobowości pod wpływem peyotlu i meskaliny. Wstrzymanie potoku myśli, uczuć i aktów woli, jako wspólna cecha przeżyć prawdziwych mistyków, przeżyć mistycznych, wywołanych chemicznie, stanów otrzymanych metodę yogów oryginalną i zmodyfikowaną przez Bruntona oraz metoda Schultza (trening autogenny). Stany mistyczne — to stany naturalne, nie nadprzyrodzone.

Któż z nas czasem nie wspomina z rozrzewnieniem swych lat dzie­cinnych… Zdaje nam się, że świat był wtedy piękniejszy, przeżycia głębsze i intensywniejsze, a życie bardziej warte, aby się nim cieszyć. Na ten czar lat dziecinnych składa się kilka czynni­ków, między którymi jedno z pierwszych miejsc zajmuje niewątpliwie inne odczuwanie świa­ta zewnętrznego przez dziecko niż przez do­rosłych.

Życie psychiczne dziecka jest słabiej roz­winięte, potok jego myśli jest mniej bogaty, toteż mniej przeszkadza oddawaniu się bez reszty wrażeniom zmysłowym. Dzieci potra­fią tak zatopić się w obserwacji przedmiotu, że cały świat dla nich znika, prócz obiektu obserwacji. Pozwala to przypuszczać, że dzieci mają przeżycia, zbliżone do stanów półmistycznych dorosłych, występujących przy kontemplacji dzieł sztuki.

Życie zabija w człowieku „świetlany wzrok dziecka“. Z biegiem czasu nasza pamięć się bogaci, materiał myślowy rośnie i ciągły po­tok myśli nie pozwala na niezbędne skupie­nie się, konieczne dla przeżyć półmistycz­nych. Toteż z czasem nawet pamięć o nich zostaje zepchnięta do podświadomości.

Tylko ludzie wyjątkowo wrażliwi wpada­ją przy kontemplacji piękna przyrody lub dzieł sztuki w stany półmistyczne. Przeczu­ciem tych stanów jest trudne do opisania przeżycie, gdy wpatrując się w gwiaździste niebo, uświadamiamy sobie znikomość spraw ludzkich wobec niezmierzonego ogromu wszechświata. Jak mówi Brunton w „Drodze do jaźni“: „W życiu każdego człowieka są chwile, w których sztuka lub natura budzi w nim nie dające się opisać uczucie wyniosłego spokoju i najwyższego szczęścia. Są to chwi­le, w których staje się na progu ducha…“

Feileery w książce „O kulturze duszy“ tak charakteryzuje przeżycia półmistyczne, wy­wołane przez krajobraz diun nadmorskich*). „Czuje się szczególny, nieuświadomiony urok, nie wiadomo skąd idący. To nie piękno przemawia, gdyż piękna tam nie ma. Piasek, woda i trawa morska — to wszystko“. „Ma się uczucie, że w duszy swej nosi się coś z diuny, że tu odnajduje się swoją ojczyznę. Odnajduje wspomnienie piasku, którym ba­wiło się, będąc dzieckiem na słonecznych schodach rodzicielskiego domu. W takich na­strojach następuje jakby scalenie z naturą, jakby się nie myślało samemu, lecz myślami morza lub przyrody, jakby się nie posiadało własnej woli, lecz spełniało wolę natury, tak jak źdźbło trawy morskiej.“

Niezwykle wnikliwy opis stanów półmistycznych dał Schopenhauer:

„Gdy rezygnujemy ze zwykłego sposobu oglądania obiektów i nie zajmujemy się ich wzajemnymi związkami; gdy przestajemy stawiać pytania: gdzie, kiedy, dlaczego i po co, a skupiamy się tylko na pojęciu: co; gdy pomijamy myślenie abstrakcyjne i rozsądek, a całą siłę ducha wkładamy w kontemplację; gdy w tę kontemplację całkowicie się zata­piamy i całą świadomość wypełniamy spo­kojną obserwację rzeczywistego, naturalnego przedmiotu, np. krajobrazu, drzewa, skały, budynku; gdy gubimy się w tym przedmio­cie — wtedy osiągamy stan, w którym jakby tylko przedmiot obserwowany istniał i nic więcej, w którym nie można odróżnić obser­wującego od rzeczy obserwowanej, bo stali się jednością. Indywiduum jest wtedy czys­tym, pozbawionym woli, istniejącym poza pojęciami bólu i czasu, podmiotem pozna­nia.“

Zarówno stany półmistyczne dzieciństwa jak i dorosłych są niewątpliwie słabymi przeżyciami, wobec przeżyć prawdziwych mistyków. O potędze uczuć mistyków, którym pewne prawdy objawiają się z niewypowiedzialną jasnością, o doznawanych przez nich zachwytach i uczuciu szczęścia — sądzić mo­żemy tylko na podstawie opisów. Nic więc dziwnego, że wiadomość, iż istnieje środek roślinny, pozwalający wywoływać sztucznie stany mistyczne, wywołała swego czasu wielkie zainteresowanie całego świata nau­kowego. Środkiem tym jest kaktus meksy­kański — peyotl.

PEYOTL I MESKALINA

Kaktus Anhalonium Lewinii — peyotl ro­śnie na spalonych słońcem płaskowyżach meksykańskich. W ciągu całych wieków był on tam używany z okazji świąt religijnych. Dawni mieszkańcy Meksyku przeżywali w upojeniu peyotlowym niewątpliwie stany mistyczne o treści religijnej. Obecnie peyotl jest używany tylko w odciętych od cywiliza­cji okolicach. „Cywilizacja“ zastąpiła w reszcie kraju peyotl przez alkohol… Ponadto — mimo iż peyotl na ogół nie wywołuje pocią­gu do stałego używania — znalazł on nie­wielkie rozpowszechnienie w USA, a nawet we Francji wśród narkomanów.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *