Narodziny filmu

Jedyny wyjątek stanowią „Palaczki z Herbes“, film nakręcony przez mego brata, Augusta, podczas wakacji w naszej posiadłości w La Ciotat. Dodam, że pierwsze filmy były nie tylko nakręcane przeze mnie, iecz żę pierwsze obrazy, wyświetlane w Grand Café, zostały przeze mnie wywołane w emaliowanych higienicznych wiadrach z blachy, zawierających wywoływacz, wodę do płukania i utrwalacz. Pozytyw otrzymałem, biorąc za źródło świetlne białą ścianę oświetloną promieniami słońca.

Sadoul: — Czy zechciałby pan powiedzieć parę słów o filmie „Gra w karty“ („Partie d’ecarté).
Lumière: — Partnerami w nim byli: mój ojciec, Antoni Lumière, który zapala cygaro — naprzeciw niego jego przyjaciel, prestydygitator Trevey, który rozdaje karty (Trevey był następnie w Londynie organizatorem seansów naszego kinematografu i brał udział w kilku moich filmach, np. „Latające talerze“). Trzeci gracz, ten który nalewa piwo, to mój teść, piwowar Winckler z Lyonu. Wreszcie lokaj — stuprocentowy południowiec, pełen życia i dowcipu, zabawiający nas swymi żartami.

Film „Przybycie pociągu na stację“ nakręciłem w 1895 r. na dworcu w La Ciotat. Na peronie można zauważyć małą, podskakującą dziewczynkę, którą trzymają za ręce, z jednej strony jej matka, z drugiej zaś bona. Ta dziewczynka — to moja pierwsza córka, dzisiaj pani Trarieux, posiadająca już czworo wnucząt. Moją matkę, M-me Antoine Lumière, która jej towarzyszy, poznać można po szkockiej pelerynie.

Sadoul: — Co mógłby pan powiedzieć o słynnym „Oblanym polewaezu“ („Arroseur arrosé“)?
Lumière: — Chociaż wspomnienia moje nie są zbyt dokładne, zdaje mi się, że mógłbym twierdzić, iż pomysł scenariusza nasunął mi jeden z żartów mojego młodszego brata, Edwarda — którego niestety straciliśmy w czasie wojny 1914 — 1918 r. Zginął jako lotnik. Był on wówczas za mały jeszcze, aby zagrać rolę urwisa, który przydeptuje nogą gumowego węża. Zastąpiłem go więc przez młodego czeladnika ze stolarni — Du-vala, dziś już zmarłego po 42-letniej pracy w charakterze szefa pakowni naszej fabryki. Rolę polewacza zagrał nasz ogrodnik, żyjący jeszcze p. Clerc, który także przez 40 lat pracował w naszych fabrykach, a obecnie jako emeryt mieszka w okolicy Valence

Sadoul: — Ile nakręcił pan filmów w 1895 r.?
Lumière: — Musiałem chyba nakręcić około 50-ciu. Jeśli chodzi o liczbę zdjęć, wspomnienia moje nie są tak dokładne. Wszystkie filmy miały po 17 m długości i czas ich wyświetlania trwał

Pod koniec swego życia Ludwik Lumière prowadził studia nad filmem trójwymiarowym minutę. Ta 17-metrowa długość może wydawać się dziwna — lecz była ona następstwem pojemności pudeł negatywu taśmy — w czasie dokonywania zdjęć.

Sadoul: — Czy mógłby mi pan zacytować parę tytułów, zrealizowanych w 1895 roku?
Lumière; — Wyreżyserowaliśmy kilka filmów komicznych, w których uczestniczyli moi rodzice, przyjaciele i pracownicy, m. in. „U fotografa’*. Była to krótka farsa, w której grał mój brat August i fotograf, Maurice, który otrzymał od nas koncesję na kino w Grand Café. Następnie „Amerykańska rzeźnia”, gdzie pokazywaliśmy maszynę do robienia parówek. Z jednej strony wsadzało się świnię, z drugiej zaś wychodziły kiełbaski i na odwrót. Świetnie ubawiliśmy się z bratem, przy robocie tej domniemanej maszyny w naszej posiadłości w La Ciotat. Na instrumencie napisaliśmy: „Crack — rzeźnik w Marsylii“… Czy trzeba jeszcze wspomnieć o „Wylądowaniu kongresistów w Neuville – sur – Saone”? Jest to do pewnego stopnia pierwszy film aktualności, gdyż zrealizowałem go z okazji kongresu fotografiki w czerwcu 1895. Na drugi dzień był już wyświetlany wobec uczestników kongresu.

Sadoul: — Czy po roku 1895 nakręcał pan jeszcze filmy w dalszym ciągu?
Lumière: — Bardzo mało. Pozostawiłem to operatorom, przeze mnie wyuczonym: Promio, Mes-guich, Doublier, Perigot i innym jeszcze. W kilka lat zapisali oni do naszego katalogu ponad 12 tysięcy filmów, zrealizowanych w 5-ciu częściach świata.

Sadoul: — Od jakiego czasu przestał się pan zajmować kinematografią?
Lumière: — Ostatnie moje prace pochodzą z 1935 roku, to znaczy z okresu gdy montowałem aparat kinematograficzny dla filmu trójwymiarowego, który został zaprezentowany w Paryżu, Lyonie, Marsylii i Nicei. Jednak prace moje należały do badań czysto technicznych i nigdy nie zajmowałem się tym, co nazywają reżyserią. Nie umiem sobie wyobrazić mojej pracy w nowoczesnym studio filmowym. Zresztą od dawna już jestem unieruchomiony i nie mogę ruszyć się z Bandol.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *