Same zmartwienia nie wystarczą – trzeba się trochę pobawić

Niejako w uzupełnieniu omawianego punktu teorii Groosa niektórzy uczeni z A. Hallem, Allin‘em i Gulick‘em na czele utrzymują, że w zabawach przejawiają się instynkty niższe, które są pozostałościami obecnie zbędnymi, z epoki życia ludzi przedhistorycznych 1 właśnie w zabawach ulegają one (jako obecnie zbędne) osłabieniu. Rodzaj bowiem zabaw jest wyznaczony poziomem kulturalnym współczesnego społeczeństwa.

Z kolei zajmiemy się inną teorią zabawy, storą można uznać za uzupełnienie teorii Groosa, a zwłaszcza za rozwinięcie drugiego postulatu tej teorii: zabawy jako dopełnienia.

Tę teorię rozwinął K. Lange i serbski uczony Rakic. Życie współczesne skłania nas io jednostronności, wysuwa na plan pierwszy jedne dyspozycje, a tłumi inne, zabawa np. jako swobodna działalność dziecka daje mu możność rozwinięcia wszystkich jego sił psychicznych. Zabawa zastępuje wtedy rzeczywistość. Dlatego właśnie, że zabawa ma uzupełniać jednostce niedostępne dla niei przejawy życia (albo dostępne tylko w marzeniach) teorię Langego i Rakica nazwano teorią ćwiczenia uzupełniającego. W czyności zabawowej występuje z tych też powodów to charakterystyczne dla niej „jak gdyby“.

 

Może komuś nasunąć się jednak pytanie, czy bawiący się człowiek uświadamia sobie urojenie, któremu się poddaje? Zapewne tak. wszakże przez urojenie to pozwala się całkowicie opanować. Stan taki (rozdwojenia świadomości) oddającego się zabawie osobnika, Lange nazywa „samo-ułudą“.

Tłumy ludzi, zapełniające sale kinowe przeżywając razem z bohaterami filmów ich niezwykłe przygody, oddają się takiej właśnie samo-ułudzie. W samotności, czytając np. książkę o treści emocjonującej — czynimy to samo. Zapewne wielu czytelników pamięta początek wiersza K. Wierzyńskiego p. t .Film“:

„Nie tłoczcie się, somnambulicy
Nie bijcie pięściami w drzwi.
Kina w dzień są zamknięte —
Film śpi“.

Tak przedstawia poeta tęsknotę współczesnego człowieka do samo-ułudy, nawet w dzień.

W pewnym związku z teorią Langego pozostaje teoria zabawy Carra — zwana „katar tyczną“ (oczyszczającą). Często w zabawach rozładowują się „kompleksy“, tj. przeżycia silnie zabarwione uczuciowo — usuniętedanej psychice na skutek działania tzw. cenzury moralno – społecznej, w sferę tzw. podświadomości. „Tkwiąc” niejako w tej podświadomości, kompleksy naruszają często równowagę psychiczną jednostki.

W zabawach wg Carra często kompleksy te ujawniają i rozładowują się.

Teorie przytoczone zdają się odpowiadać na zadane pytanie o życiowy sens zabawy.

Znany socjolog i psycholog amerykański Devey tak wprost odpowiada na to pytanie zbierając jak gdyby w swej odpowiedzi wyniki przytoczonych wyżej teorii: „Zabawa jest jedną z głównych form wyrażania się zainteresowań dziecka i dorosłego człowieka. Jest swoistym, podświadomym ćwiczeniem wprowadzającym w życie biologiczne, społeczne i duchowe. Jest także zaspokajaną prze? wyobraźnię kompensatą braków życia jednostki. Towarzyszy człowiekowi od kolebki do śmierci, przybierając w biegu jego życia coraz inne formy, zawsze nacechowane radością. Jest elementarną potrzebą zdrowia psychicznego. Wszelkie formy wysiłku — wola karność, obowiązek, praca — tylko wtedy są naturalne, w pełni wydajne, jeśli wywodzą się z tego samego źródła — co zabawa — z zainteresowań, oraz jeśli prześwietlone są atmosferą szeroko pojętej zabawy.

Tak więc Devey przyznaje rację w tej wypowiedzi niejako wszystkim przytoczonym wyżej teoriom. W istocie, są to teorie częściowe, tłumaczące tę lub inną stronę zagadnienia, dopiero wszystkie razem tłumaczą nam życiowy sens zabawy.

Z kolei odpowiedzieć powinniśmy na pyta nie, czy zabawa w życiu człowieka jest koniecznie potrzebna? Jesteśmy pokoleniem, któremu w udziale przypadło odbudowanie i przebudowanie Polski. Za naszych czasów praca (i słusznie) stała się legitymacją wartości człowieka. Z tym jednak, że nie wolno nam usuwać z naszego życia, zarówno jednostkowego jak i zbiorowego, zabawy. Oczywiście, właściwe proporcje pomiędzy tymi dwoma czynnościami muszą być zachowane. W świetle nauki współczesnej zabawa nie jest już bowiem tylko bezużytecznym spędzeniem czasu — wręcz przeciwnie, czynnością przygotowującą właśnie do pracy, umożliwiającą w ogóle tę pracę. Jeszcze jedno, na pewno można by wymienić liczne zabawy szkodliwe zarówno dla jednostki jak i społeczeństwa Wspomniany wyżej Makarenko takie zabawy nazywa zabawami „na manowcach“ i do nich zalicza np. pijaństwo, kradzieże w bandach i w pojedynkę, dręczenie zwierząt itd. Jest to jednak zagadnienie odrębne, które nazwać-by można zagadnieniem kultury zabawy, której to sprawie w skali już narodowej czy państwowej służyć będzie, między innymi., powstała instytucja wczasów pracowniczych.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *